środa, 29 sierpnia 2007

Szczebrzeszyński Park Krajobrazowy

Położenie na tle jednostek fizjograficznych - Szczebrzeszyński Park Krajobrazowy prawie w całości leży we wschodniej części Roztocza Zachodniego, przez które przełamują się dwie dość szerokie bruzdy, przebiegające południkowo, zwane padołami. Dna tych padołów sięgają poziomu Równiny Biłgorajskiej. W jednym z nich płynie Gorajec dopływ Poru i dlatego zwany on jest Padołem Gorajca.

Drugi zwany Padołem Zwierzynieckim lub Józefowskim wykorzystywany jest przez rzekę Wieprz i stanowi jednocześnie granicę Roztocza Zachodniego. Dna obu padołów są obecnie podmokłe i zatorfione.
Obszar położony między padołami zwany jest Roztoczem Szczebrzeszyńskim. Niewielkie fragmenty południowe i południowo - zachodnie Parku leżą na Równinie Biłgorajskiej, a w części wschodniej na obszarze Padołu Zamojskiego. Obszar Parku (20,1 tyś. ha) leży w całości w woj. lubelskim zajmując części następujących gmin: Biłgoraj, Frampol, Goraj, Radecznica, Sułów, Szczebrzeszyn, Terespol, Turobin i Zwierzyniec. Największy obszar Parku (prawie w całości) znajduje się w gminie Radecznica. Znaczący udział w obszarze posiada gmina Szczebrzeszyn (35% ogólnej powierzchni gminy). Pozostałe gminy reprezentowane są w niewielkim stopniu na obszarze Parku. Najmniejszy obszar Parku znajduje się w gminie Biłgoraj (300 ha).

Elementy krajobrazu - Rzeźba terenu na tle budowy geologicznej Obszar Parku podobnie jak cale Roztocze nie ma skomplikowanej budowy geologicznej. Stanowi on południowo - zachodnią część niecki Iwowsko - lubelskiej. Najbardziej charakterystyczną cechą tego obszaru jest pas dyslokacji o zrzucie około 1000 m, występujący w strefie brzeżnej. Strefa ta była czynna tektonicznie w mezozoiku i trzeciorzędzie. W czasie fałdowania alpejskiego ukształtowało się zapadlisko przedkarpackie, które w pierwszej fazie zostało wypełnione osadami morskimi. W strefie tej znajdował się wówczas obszar Roztocza.


Szperówka

W końcowej fazie ruchów karpackich w czasie ostatecznego ukształtowania się zapadliska przedkarpackiego, powstała strefa dyslokacji tektonicznych, najbardziej czytelna na linii Lwów - Frampol jako południowo - zachodnia krawędź Roztocza. Powstałe wcześniej skały wapienne (mioceńskie) uległy silnemu spękaniu, co wpłynęło na rzeźbę omawianego obszaru.


ROZŁOPY

Ostatecznie obszar Roztocza wynurzył się po ustąpieniu morza górnokredowego. Morze to pozostawiło na Roztoczu opoki, gezy, margle twarde i miękkie oraz wapienie. Na przełomie trzeciorzędu i czwartorzędu zmieniający się klimat sprzyjał procesom wietrzenia, a szczególnie erozji rzecznej. Wytworzone wówczas doliny rzeczne przetrwały do dzisiaj. W czasie pierwszej fazy zlodowacenia wystąpiła intensywna denudacja wyższych części Roztocza i akumulacja denudacyjnego materiału w obniżeniach. Materiał ten dzisiaj występuje pod pokrywą młodszych utworów.


Wąwóz w Topólczy

W okresie polodowcowym na obszarze Roztocza Zachodniego nastąpiła akumulacja piasków rzecznych oraz lessu. Na lewym brzegu Wieprza w okolicach Szczebrzeszyna, Sułowa i Turzyńca występuje terasowa równina zbudowana z lessów. Na prawym zboczu doliny Wieprza występują natomiast margle i opoka. Mimo niezbyt skomplikowanej budowy geologicznej rzeźba terenu w tej części Roztocza jest dość urozmaicona.

Obszar Szczebrzeszyńskiego Parku Krajobrazowego ogranicza od północy dolina Poru, ponad którą wznosi się krawędź Roztocza. Na południu obszar Parku obejmuje również bardzo interesujący geomorfologicznie fragment południowo - zachodniego wału Roztocza, wyniesionego około 50 m ponad płaski obszar Równiny Biłgorajskiej.
Rzeźbę Parku urozmaicają dość duże deniwelacje terenu od 50 do 100 m. Ponad płaskie i szerokie dna dolin: Wieprza, Gorajca i Poru położone na wysokości 200 - 220 m n. p. m. wznoszą się obszary wierzchowiny roztoczańskiej dochodzące do 340 m n.p.m.. Podobne deniwelacje występują na obszarze suchych dolin. Powierzchnię terenu urozmaicają różnorodne formy morfologiczne, wśród których najatrakcyjniejsze są wąwozy o stromych zboczach dochodzących do kilkunastu metrów wysokości i szerokości dna od kilkudziesięciu centymetrów do około 20 m. Na szczególne zainteresowanie zasługuje gęstość wąwozów w Parku, której średnia wynosi 3 km/km2 a maksymalna dochodzi do 9 km/km2, co należy do rzadkości w kraju.

Wody powierzchniowe - Szczebrzeszyński Park Krajobrazowy znajduje się w całości w dorzeczu Wieprza, który na tym terenie, poza rowami melioracyjnymi nie przyjmuje żadnego dopływu. Wieprz na tym odcinku przecina Roztocze w poprzek tworząc głęboko wciętą dolinę przełomową. Od Wywłoczki do Turzyńca płynie on jednym brzegiem doliny, natomiast od Turzyńca do Szczebrzeszyna środkiem doliny, a dalej znowu przerzuca się na lewy brzeg.


Wieprz w okolicach Szczebrzeszyna

Przez środkową część Parku płynie Gorajec wykorzystując pradolinę Sanu, którą wytworzyły wody spływające z Karpat. Rzeka ta obszar źródliskowy posiada na Równinie Biłgorajskiej (Bagno Tałandy). Przed Latyczynem Gorajec przyjmuje lewoboczny dopływ, który nie posiada ustalonej nazwy. Po przekroczeniu północnej granicy Roztocza wpada do Poru, który jest na odcinku kilku kilometrów północną granicą Parku. Wody podziemne omawianego obszaru wykazują silne powiązania z budową geologiczną i rzeźbą terenu. Główny zbiornik wód podziemnych Szczebrzeszyńskiego Parku Krajobrazowego znajduje się na poziomie wapiennych skał okresu górnokredowego. Ruch wód podziemnych odbywa się szczelinami wietrzeniowymi bądź tektonicznymi. Zasilanie zbiornika jest utrudniane przez utwory lessowe. Zróżnicowana gęstość spękań i utwory lessowe powodują zwiększenie ciśnienia hydrostatycznego o czym świadczą wypływy na stokach wierzchowin oraz w dolinie Wieprza i Poru. Powoduje to również znaczne podniesienie zwierciadła wody w studniach wierconych. (Szczebrzeszyn – ujęcie dla wodociągu - 10,6 m, Szperówka - ujęcie d/a wodociągu - 10,0 m). Doliny Gorajca, Poru i Wieprza odgrywają drenującą rolę, co powoduje obniżenie poziomu zwierciadła wód podziemnych na wierzchowinach. Efektem tego są liczne źródła dolinne, wśród których najciekawsze znajdują się w okolicach Radecznicy i Zaporza.


Zalew w Podlesiu

Przez Szczebrzeszyński Park Krajobrazowy przebiega jeden z podziemnych działów wodnych Roztocza, który pokrywa się w zasadzie z działem powierzchniowym. Z działu tego wody spływają w dolinę Wieprza, w kierunku Padołu Zwierzynieckiego zwanego również Kotliną Zwierzyniecką oraz w dolinę Gorajca i Równinę BiłgorajskąOdcinek tego działu w zachodniej części Parku oddziela dorzecze Gorajca od Łady. Zróżnicowane stosunki hydrogeologiczne powodują różnice w głębokości występowania wód podziemnych. Najpłycej zwierciadło tych wód występuje w strefie źródliskowej Gorajca i w dolinie Wieprza między Wywłoczką a Żurawnicą. Na obszarach tych wody gruntowe dochodzą do powierzchni tworząc mokradła. Głębokość do wód podziemnych wzrasta wraz z odległością od dolin rzecznych. Generalnie można stwierdzić, że Szczebrzeszyński Park Krajobrazowy posiada niespotykane na obszarze Roztocza, bardzo duże zasoby wodne, wynikające ze szczególnych stosunków hydrogeologicznych. Zasoby te możliwe są do wykorzystania, mimo utrudnionych warunków, poprzez głębokie studnie wiercone przy zachowaniu zasad ochrony całokształtu stosunków hydrogeologicznych w tym szczególnie ochrony górnokredowego zbiornika wód podziemnych.

Roślinność Szczebrzeszyńskiego Parku Krajobrazowego należy do geobotanicznej krainy Roztocza. Na szczególne podkreślenie zasługuje bogactwo roślin zielnych. Dotyczy to zarówno roślin naczyniowych jak i zarodnikowych. Przeważa w nich element górski liczący ponad 30 gatunków (są to przeważnie rośliny runa leśnego). Drugim charakterystycznym elementem są gatunki południowo - wschodnie, z których najciekawszymi przedstawicielami są: szczodrzeniec ruski, pluskwica europejska, zawilec wielkokwiatowy, miodunka miękkowłosa i dzwonek syberyjski.


Mieczyk dachówkowaty Konwalia majowa Tojeść pospolita

Najcenniejszymi zbiorowiskami roślinnymi omawianego obszaru są kompleksy leśne, a wśród nich buczyna karpacka, która porasta zbocza wzniesień i głębokich wąwozów. Występuje ona na glebach brunatnych, rzadziej na rędzinie kredowej. W warstwie krzewów przeważają gatunki liściaste. Bardzo bogate jest runo leśne zajmujące w niektórych kompleksach leśnych 90 % dna lasu. Dominują w nim rośliny charakterystyczne dla grądów, a mianowicie: gwiazdnica wielkokwiatowa, gajowiec żółty, jaskier kaszubski, marzanka wonna, miodunka ćma, podagrycznik pospolity, turzy-ca orzęsiona, zawilec gajowy i inne. Pojawiają się również gatunki charakterystyczne dla borów, a wśród nich: kosmatka owłosiona, konwalijka dwulistna i szczawik zajęczy.


Bodziszek czerwony Pierwiosnka lekarska Przetacznik długolistny

W górnym odcinku Gorajca występują olsy z olszą czarną i świerkiem. W runie występuje porzeczka czarna i turzyca długokłosowa. W południowej części Parku w okolicach Lipowca, Panasówki i Zwierzyńca, na niewielkich obszarach, występuje bór świeży z sosną, świerkiem, jodłą, rzadziej bukiem i grabem. Porasta on gleby bielicowe wytworzone na piaskach pochodzenia wydmowego. W runie przeważa: borówka czernica, konwalijka dwulistna, pszeniec zwyczajny, szczawik zajęczy i wrzos zwyczajny.


Opieńka miodowa Borowik szlachetny Młody muchomor czerwony

W sąsiedztwie boru świeżego lub buczyny, na niewielkich powierzchniach rośnie bór jodłowy, cienisty, różnowiekowy, czasami z domieszką sosny, świerka i gatunków liściastych. W runie przeważają gatunki podobne jak w borze świeżym oraz widłak spłaszczony.


Las w okolicach Kawęczynka

Na szczególne zainteresowanie zasługują torfowiska wysokie, występujące w południowo - zachodniej części Parku (Bagno Tałandy). Wśród karłowatych sosen i brzóz omszonych oraz wśród torfowców występuje komplet gatunków charakterystycznych dla tego zespołu: modrzewnica zwyczajna, przygietka biaława, przygietka brunatna, rosiczka okrągłolistna, wełnianka pochwowata, wierzba borówkolistna, żurawina błotna i kilka gatunków turżyc.Na południowych niezalesionych stokach wzniesień i wąwozów lessowych rosną murawy kserotermiczne. Najbardziej cennym obszarem pod względem botanicznym jest „Las Cetnar" koło Kawęczynka. Jest to jeden z większych zwanych na obszarze Parku, kompleksów leśnych, porośniętych buczyną karpacką, z niewielką ilością grabu, osiki i klonu, położony ponadto w miejscu najbardziej charakterystycznym pod względem rzeźby terenu. Odnawia się tu bardzo dobrze buk i jodła, co świadczy o dużej prężności ekologicznej tych siedlisk.
Na terenie Parku występuje 10 pomników przyrody ożywionej, wśród nich na szczególne wyróżnienie zasługuje lipa drobnolistna w Szperówce o obwodzie pnia 920 cm. Ponadto dużą atrakcją geologiczną są 3 pomniki przyrody nieożywionej – źródła w Radecznicy, Zaporzu i Trzęsinach.

Świat zwierząt - Obszar Szczebrzeszyńskiego Parku Krajobrazowego pod względem faunistycznym jest słabo zbadany. Wstępne badania wykazują, że występuje tu znaczna liczba gatunków w tym wiele rzadkich. Wśród kręgowców jedną z lepiej poznanych gromad są ptaki. Na terenie Parku stwierdzono około 80 gatunków, z których 85 % stanowią gatunki lęgowe. Większość z nich objęta jest ochroną prawną. Są to głównie ptaki związane z polami oraz obszarami zadrzewionymi i zalesionymi. Liczną grupę stanowią również ptaki związane z łąkami i osiedlami. Do najcenniejszych gatunków należą: brodziec krwawodzioby, dzięcioł czarny, jastrząb, krogulec, kruk, krzyk, mucholówka żałobna, płomykówka, puszczyk, rycyk, siniak, bardzo rzadko występująca kląskawka, gil oraz zniczek. Pozostałe należą do często spotykanych na całym obszarze Polski np. bocian biały - na terenie Parku ma 20 gniazd. W latach dziewięćdziesiątych rzekę Wieprz, na odcinku Zwierzyniec - Szczebrzeszyn licznie zasiedlał bóbr europejski. Obecnie większość rodzin bobrzych przeniosła się w dół rzeki.

Źródło: http://www.szczebrzeszyn.pl/

sobota, 25 sierpnia 2007

Wielkie skarby małego Inowłodza

Książę Władysław Herman długo nie miał dzieci. A przecież kraj czekał na następcę tronu! Modlił się do św. Idziego by ten wstawił się u Boga z prośbą o potomka. Wreszcie udało się i w 1086 r. na świat przyszedł Bolesław zwany później Krzywoustym. Z wdzięczności Władysław Herman ufundował św. Idziemu wiele kościołów, z których jeden został zbudowany na najwyższym wzgórzu Inowłodza.

Kościółek stoi do dziś i podobnie jak ruiny zamku Kazimierza Wielkiego z XIV w. świadczy o dawnej świetności tego miejsca i jego królewskim rodowodzie.

Średniowieczny Inowłódz był jednym z najważniejszych miast w kraju. To tędy przechodziły najbardziej znaczące szlaki handlowe, przejeżdżali królowie ze swoimi orszakami, zatrzymywali się zagraniczni kupcy.

Najdawniejsze ślady osadnictwa w Inowłodzu pochodzą jeszcze z czasów pogańskich, bo z V-VI wieku. Ta mała osada targowa powstała w miejscu przeprawy przez rzekę Pilicę.

Pierwsze pisemne źródło wskazuje, że ok. 1145 r. w Inowłodzu pobierano cła od przewożonych tędy towarów. Z tego dokumentu wiadomo także, że był tutaj targ, dwie wsie, kościół św. Idziego, karczmy, komora celna.

Dochody zawdzięczał Inowłódz również swojemu położeniu na drodze do puszczy radomskiej oraz na krzyżujących się głównych szlakach handlowych, łączących Małopolskę z Mazowszem i Wielkopolską oraz dalej – wschód i zachód Europy.

Święty Idzi przed kościołem jego imienia

Dziś powiedzielibyśmy, że w XII i XIII w. stanowił centrum gospodarcze, wokół którego skupione były mniejsze miejscowości: Lubochnia, Rzeczyca, Sadykierz. I co najważniejsze – należał do dóbr władców Polski.

Królewski gród warowny
Takie położenie dodawało Inowłodzowi splendoru, ale też przysparzało całkiem wymiernych korzyści. Najbardziej zyskał za panowania Kazimierza Wielkiego, który w 1344 r. uczynił go miastem i otoczył murami obronnymi.

Kolejne stulecia umocniły znaczenie miasta jako grodu królewskiego – mieściła się w nim administracja królewskich dóbr, a mieszkańcy doczekali się wielu przywilejów gospodarczych i politycznych. W swoich najlepszych latach miasto liczyło ok. tysiąca mieszkańców, czyli mniej więcej tyle samo ile obecnie.

Inowłódz rozwijał się wspaniale do połowy XVII w. Zasłynął także z… pysznego piwa z własnych browarów, które chętnie zamawiały nawet duże miasta jak Warszawa. Prawdziwą klęską był potop szwedzki. Inowłódz już nigdy nie dźwignął się spod zniszczeń. W 1870 r. utracił prawa miejskie.

Zamek
Najważniejszą inwestycją za czasów Kazimierza Wielkiego była budowa zamku na nadpilickim wzgórzu. Piękna, warowna budowla w kształcie prostokąta, wykonana z cegły i kamienia została otoczona fosą, dostępu do niej broniły dodatkowo bagniste łąki.

Legenda mówi, że w podziemnych korytarzach łączących zamek z kościołem św. Idziego są do dziś ukryte skarby. Korytarzami miała chadzać sama królowa Bona na wieczorne msze święte.

Dziś zamek jest tylko ruiną. Zachowały się fundamenty z pozostałościami piwnic i baszt, fragmenty wież i bramy. To teren rekreacyjny, dobrze przygotowany, oznakowany, z tablicami informującymi jak wyglądał zamek w przeszłości i jaka jest jego historia.

Kościół najstarszych Piastów
Na szczycie najwyższego w okolicy wzgórza, u stóp której płynie Pilica, stoi piękny romański kościółek św. Idziego. To jedna z najstarszych świątyni w Polsce.

Z daleka widać jego okrągłą wieżę z czerwonym dachem, na którym stoi żelazny krzyż. Aby zwiedzić kościółek, trzeba wspiąć się po schodkach, ale warto! Widok na okolicę jest stąd zachwycający.

Kościół św. Idziego

Kościółek zbudowano z kamienia polowego. Ma małe, półokrągłe okna i drzwi. W pobliżu stoi figurka św. Idziego oraz kilka tablic informujących turystów, że to właśnie temu świętemu kościółek zawdzięcza swoje powstanie.

Przy kościele znajdował się onegdaj klasztor dla sióstr zakonnych, ale został spalony przez Tatarów w XIII w. Do 1520 r. kościółek św. Idziego był parafią Inowłodza, ale ponieważ stał się zbyt mały do odprawiania nabożeństw, wybudowano nowy kościół, św. Michała Archanioła, a starą świątynią przestano się zajmować.

Odrestaurowano ją dopiero w 1790 r., ale na niewiele się to zdało. Trzy lata później, po trzecim rozbiorze Polski Inowłódz aż do Kongresu Wiedeńskiego był pod zaborem pruskim.

Pusacy zamienili kościółek na magazyn zbożowy i taką funkcję pełnił, aż zawalił się dach. Ruinami świątyni zainteresował się dopiero prezydent II Rzeczypospolitej, Ignacy Mościcki. W 1936 roku rozpoczęto rekonstrukcję kościoła. Dwa lata później uroczyście poświęcono odnowioną świątynię.

Informacje praktyczne:
Inowłódz jest oddalony o Tomaszowa Mazowieckiego o ok. 10 km, od Łodzi o ok. 75 km.

tekst i zdjęcia: Dorota Rycerz

źródło: http://www.travelpolska.pl/


poniedziałek, 20 sierpnia 2007

Góry Izerskie

Charakterystyka

Niezbyt wysokie, o łagodnych wierzchowinach, stanowią najdalej na zachód wysuniętą polską część Sudetów. Od zachodu zamknięte Bramą Żytawską, od Karkonoszy oddzielone Przeł. Szklarską. Są starym, orograficznie rozczłonkowanym i silnie zdegradowanym masywem. Tworzą go granity (w części centralnej) otoczone skałami zmetamorfizowanymi (głównie gnejsy i łupki łyszczykowe). Stanowią dział wodny między zlewiskami mórz: Północnego i Bałtyku. W polskiej części Gór Izerskich leżą dwa pasma: Grzbiet Kamienicki (Kamienica, 973 m) i Wysoki Grzbiet (Wysoka Kopa, 1126 m).

Lasy, bardzo zniszczone podczas klęski ekologicznej w latach osiemdziesiątych, powoli są zastępowane nowymi uprawami. Przerażające do niedawna swoją wymową "martwe lasy" zostały wykarczowane, dzięki czemu można oglądać naprawdę ciekawe perspektywy na Karkonosze, Góry Łużyckie, Kotlinę Jeleniogórską, Góry Kaczawskie oraz liczne okoliczne zamki.

Liczne spłaszczenia wierzchowinowe, często o małym odpływie, przy danym klimacie sprzyjają rozwojowi torfowisk wysokogórskich z bogatymi, często unikalnymi roślinami. Obecnie istnieją dwa rezerwaty przyrodnicze: "Torfowisko Doliny Izery" i "Krokusy w Górzyńcu". W Górach Izerskich sporo jest także ciekawych terenów dla turystyki rowerowej, konnej i narciarstwa biegowego (na Polanie Jakuszyckiej odbywa się m.in. bieg Piastów).

Ciekawe miejsca

Świeradów Zdrój - 5 tys. miasto uzdrowiskowe zlokalizowane w dolinie Kwisy u stóp Stogu Izerskiego. Historia uzdrowiska sięga połowy XVIII wieku. Odkryto wtedy lecznicze właściwości miejscowych wód i wybudowano pierwsze uzdrowiska. W roku 1934 odkryto źródła wód radoczynnych, co umożliwiło prowadzenie kuracji radonowych. W Świeradowie warto zobaczyć zabytkowy kompleks zdrojowy z Domem Zdrojowym z 1899 roku, Pijalnię wód i najdłuższą na Dolnym Śląsku (80 m) drewnianą Halę Spacerową. Cały kompleks znajduje się w Parku Zdrojowym, w którym rośnie wiele okazów roślin egzotycznych. Przez Park przebiega główny szlak sudecki (znakowanie czerwone) im. Mieczysława Orłowicza (pioniera powojennej turystyki w Sudetach), który swój początek ma właśnie w Świeradowie.

Czerniawa Zdrój - położona w dolinie Czarnego Potoku będąca obecnie dzielnicą Świeradowa jest dobrze znana jako miejsce, w którym leczy się choroby dróg oddechowych u dzieci.

Rezerwat "Torfowisko Izerskie" - zespół torfowisk wysokich i przejściowych położonych na Hali Izerskiej i Kobylej Łące. Oprócz torfowców występuje tu także brzoza karłowata i kosodrzewina. Torfowisko leży pół godziny drogi od Chatki Górzystów, na szlaku czerwonym do Orla; niesamowite ( i niebezpieczne) nocą.

Rezerwat "Krokusy w Górzyńcu" - rezerwat ścisły położony w terenie łakowo-leśnym przy Kopalnianej Drodze. Przedmiotem ochrony są stanowiska krokusa szafrana.

Hala Izerska - bardzo pięknie położona, w dolinie Izery; panuje na niej surowy klimat o czym może świadczyć fakt, że w lipcu zanotowano tutaj temperaturę powietrza -3,5°C i m.in. dlatego znajduje się tutaj najniższe stanowisko kosodrzewiny. Na Hali zauważalne są także pozostałości spacyfikowanej przez Rosjan wioski Gross Iser i jedyny obiekt, który ocalał znany obecnie jako Chatka Górzystów. Hala leży na niebieskim szlaku, 1 godz. drogi ze Świeradowa.

Wysoka Kopa (1126 m) - jest najwyższym szczytem Gór Izerskich; trawersuje ją czerwony szlak (im. Orłowicza) ze Świeradowa.

Smrek (1123 m) - wierzchołek przez, który przebiega granica polsko-czeska i zielony szlak, na którym funkcjonuje przejście turystyczne.

Wysoki Kamień (1058 m) - budują go łupki hornfelsowe; jest świetnym punktem widokowym nad Szklarską Porębą z panoramą rozciągającą się na Karkonosze, Kotlinę Jeleniogórską i otaczające ją pasma.

Kopalnia kwarcu "Stanisław" - położona na Izerskich Garbach, na wschód od Wysokiej Kopy, niecałe 3 godz. drogi ze Świeradowa Zdr. W pobliżu zgrupowanie skałek hornfelsowych pod wspólną nazwą "Zwalisko", przez które przebiegają szlaki czerwony, niebieski, i zielony.

źródło: http://www.sudety.pulsar.net.pl/przewodnik/izerskie.html

niedziela, 19 sierpnia 2007

Kotlina Kłodzka


Kotlina Kłodzka to region w południowo-zachodniej części Polski otoczony Górami Bardzkimi, Złotymi, Bystrzyckimi, Stołowymi oraz Masywem Śnieżnika. Jest to największa w Sudetach kotlina śródgórska o powierzchni 210 km kwadratowych. Jest to obszar bardzo atrakcyjny turystycznie- można tutaj znaleźć wiele wspaniałych krajobrazów i unikatowych w skali europejskiej miejsc np. Góry Stołowe i Masyw Śnieżnika. Region ten słynie z urokliwych górskich miasteczek, czystego powietrza, szlaków turystycznych i leczniczej wody mineralnej - miedzy innymi dlatego powstały tutaj liczne i słynne w całej Polsce uzdrowiska. Na koniec wystarczy dodać, że przebywali tutaj ludzie najznakomitsi - m.in. prezydent Stanów Zjednoczonych John Quincy Adams i Fryderyk Chopin.

fot. Gór Bystrzyckich i wodospadu
na rzece Wilczka wyk. Szczepan

źródło: http://pknet.pl/portal/turystyka/

piątek, 17 sierpnia 2007

Nie tylko Wysokie, czyli rzecz o Bieszczadach Niskich

Bieszczady i połoniny, połoniny i Bieszczady - te dwa słowa zawsze sobie towarzyszą. Właściwie wydaje się, że nie można mówić o Bieszczadach bez połonin, podobnie jak ciężko mówić o połoninach (przynajmniej tych w Polsce) w innym kontekście, jak tylko bieszczadzkim. I ten stereotyp ma wiele wspólnego z rzeczywistością, jako że połoniny tak charakterystyczne dla Karpatów Wschodnich w naszym kraju występują tylko w Bieszczadach. Ale druga strona owej zależności już nie jest tak oczywista. Bieszczady bowiem nie kończą się na Otrycie. To co znajdziemy na północ od Chatki Socjologów to inny, choć równie interesujący fragment bieszczadzkiej ziemi - tzw. Bieszczady Niskie.

W kwestii podziału i nazewnictwa

Określenie Bieszczady Niskie pojawia się w podziałach geomorfologicznych regionu (np. u L. Starkela). W obrębie tej części regionu znajduje się Pasmo Ostrego (Ostre 804 m.), Pasmo Żukowa i Jaworników (Jaworniki 909 m.), Hoszowskie Góry Rusztowe (Równia 662 m.), Pogórze Leskie (Gruszka 583 m.), a według niektórych autorów także Góry Słonne (lub Słone). Obszar ten w systematyce fizyczno-geograficznej zwany jest zwykle Górami Sanocko- Turczańskimi.
Z kolei południową część Bieszczadów stanowią Bieszczady Wysokie, które w podziałach fizyczno-geograficznych zwie się Bieszczadami Zachodnimi. Granica między północną i południową częścią Bieszczadów przebiega - jak się zwykle przyjmuje - na Sanie, albo też na północnych stokach Otrytu. Według M. Klimaszewskiego granica Bieszczadów Zachodnich biegnie od Przełęczy Łupkowskiej wzdłuż potoku Smolniczek, górnego biegu rzeki Osławy i rzeki Solinka, a następnie wzdłuż doliny Sanu, aż do jego źródeł pod Przełęczą Użocką (tak na marginesie - teren leżący na północ od tak wyznaczonej granicy regionu Klimaszewski wlicza do Pogórza Bukowskiego i Dynowskiego).


San w okolicy Studennego.
foto: Piotr Szechyński


Większość natomiast autorów literatury turystycznej pod pojęciem Bieszczadów rozumie zarówno ich najwyższe pasma górskie, jak i tereny położone na północ od nich i zwane Bieszczadami Niskimi, Pogórzem lub Przedgórzem Bieszczadzkim, Górami Sanocko-Turczańskimi lub Sanockimi, bądź Długimi Beskidami. Niektóre źródła ograniczają od północy teren Bieszczadów (wraz z Przedgórzem) pasmem Żukowa, podczas gdy inne (a te stanowią większość) linię graniczną przesuwają bardziej na północ do drogi Lesko - Ustrzyki Dolne - Krościenko.
Tyle jeśli chodzi o ekspertów i literaturę. Dla nas, zwykłych zjadaczy chleba, Bieszczady to zarówno tereny obejmujące najwyższe pasma górskie, jak i obszar leżący na północ od nich. Mijając tablicę z napisem "Witamy w Bieszczadach" ustawioną między Zagórzem a Leskiem przekraczamy symboliczna granicę regionu. Jednak spędzając zimą całe dnie na stokach narciarskich Kamiennej Laworty, a więc na terenach leżących na północ od linii Lesko - Ustrzyki Dolne - Krościenko, nie będziemy myśleli inaczej o otaczającym nas krajobrazie, jak o krajobrazie bieszczadzkim. Gdyż wszelkie klasyfikacje i podziały są z natury rzeczy sztuczne i dokładna granica jest zawsze sprawą umowną. Zatem umówmy się, że opisywane w tym tekście północne tereny Bieszczadów, od linii biegnącej północnymi stokami Otrytu, Korbani, Berda i Chryszczatej zwać będziemy Bieszczadami Niskimi (jest to więc granica zbliżona w swym przebiegu do północnej granicy dwóch bieszczadzkich parków krajobrazowych: Ciśniańsko-Wetlińskiego P.K. i P.K. Doliny Sanu).

"Solina" to nie tylko Solina

Cóż jednak atrakcyjnego zaoferować mogą turystom Bieszczady Niskie? No, dla wielu miłośników wypoczynku wczasowo-plażowego Bieszczady to przede wszystkim "Solina" czyli Zalew Soliński. Taka zależność jaka łączy określenia "Bieszczady" i "połoniny" w środowiskach piechurów i miłośników wędrówek górskich, taka też łączy słowa "Bieszczady" i "Solina" wśród motorowodniaków, miłośników żeglarstwa czy zwykłych turystów-plażowiczów. Tak więc co roku nad wybrzeża zalewu zjeżdżają rzesze turystów. Jedni podziwiają jezioro ze swoich jednostek pływających, inni krążą miedzy kąpieliskiem a najbliższym barem piwnym, a jeszcze inni wyszukują sobie ustronne miejsce, by rozstawić przenośny stołeczek, zamocować rząd wędek i pogrążyć się w wielogodzinnej zadumie.
Ale jeśli w tej opowieści o Bieszczadach Niskich znalazło się miejsce dla Jeziora Solińskiego ("Soliny") to przecież nie po to, aby zachęcać kogokolwiek do odwiedzania przepełnionych kempingów Polańczyka, Soliny czy Wołkowyji czy rezerwacji noclegów w licznych kwaterach, ulokowanych w blokopodobnych, szarych i pustakowych "pensjonatach". "Solina" to nie tylko Solina - chciałoby się rzec. "Solina" to także znacznie mniej zagospodarowane okolice Werlasu i Zalasu, ta także wspaniały rejon Rajskiego czy Olchowca, to wreszcie dzikie tereny wschodniego wybrzeża z Zatoką Teleśnicką i Zatoką Victoriniego na czele. Droga doprowadza tylko do Zatoki Teleśnickiej - dalsza część wybrzeża, aż po Zatokę Czarnego, penetrowana być może tylko pieszo lub konno. Tu, na Sokolu, znalazł swą ostoję słynny Victorini, jeden z pionierów oswajania Bieszczadów na sposób kowbojski. Na wschodnie wybrzeża "Soliny" zapuszczają się tylko wodniacy od strony jeziora, nieliczni wędrowcy maszerujący niebieskim szlakiem z Teleśnicy Oszwarowej, czasem myśliwi. No i goście Victoriniego - ci przybywają tu szczególnie latem. Każdy z odwiedzających te rejony przybyszów znajduje tu spokój, ciszę, bliskość przyrody i brak tego wszystkiego, co zastaniemy w kurortach po drugiej stronie jeziora: tłumu ludzi, warkotu samochodów, gęstej zabudowy wczasowo-wypoczynkowej. Nie znajdziemy tu także budek z piwem (to jedyny minus...).
Ale nie tylko wybrzeże jeziora może przyciągać. Na wschód od niego znajduje się bowiem najbardziej dziki fragment Bieszczadów Niskich - rejon Doliny Paniszczewu, szczytu Moklik i dzikich stoków Żukowa.

Przez zagajniki Moklika i Żukowa

Ci, którzy lubią wędrówki na przełaj przez las i zagajniki, połączone ze spotkaniami z dziką zwierzyną i tropieniem śladów dawnych rusnackich wsi, powinni wybrać się w rejon położony na północny zachód od linii Czarna - Polana - Chrewt. Oprócz dzikich wybrzeży jeziora, o których była mowa wyżej, znajdziemy tu niezamieszkałą dolinę Paniszczewu. Idąc od ujścia Paniszczówki do Jeziora Solinskiego w górę jej biegu napotkamy po drodze liczne zdziczałe sady owocowe, podmurówki domów i resztki przydomowych piwniczek. I choć w Bieszczadach nie jest to widok szczególnie nietypowy (takie miejsca znaleźć można do dziś w wielu częściach regionu) to jednak zupełnie wyludniona dolina, gdzie jedyną oznaką bytności człowieka są stosy drewna przygotowanego do zwózki i ustawione tu i ówdzie ambony myśliwskie, może robić wrażenie. Opuszczając Dolinę Paniszczewu i przedzierając się jakiś czas przez gęste zarośla w kierunku wschodnim dotrzemy do zarośniętego szczytu Moklik. Niedaleko za nim dostrzeżemy rozległą polanę. Instynktownie wyszukamy wzrokiem widoku domów. Nic z tego - domy zniknęły stąd bezpowrotnie. Zniknęła także drewniana cerkiewka - możemy ją dziś oglądać w sanockim skansenie. Polana ta to Rosolin. Dojdziemy nią do samego potoku Czarny. Nad potokiem, jeśli dobrze poszukamy, znajdziemy niewielką, 9-metrowej głębokości grotę.
Stąd można albo zejść do wsi Polana albo też błotnistą drogą wiodącą wzdłuż strumienia i przekraczającą go kilkakrotnie dostać się do Czarnej Dolnej. Kiedyś w okresie wiosennym, a więc w czasie, gdy niepozorny strumyczek przemienia się w rwącą rzekę, przebyliśmy tę trasę na rowerach. Brnięcie w rzece po pas z rowerem na ramieniu jest co prawda niepowtarzalnym przeżyciem, ale zachęcam do wędrówki tą trasą w takiej porze, w której Czarny wykazuje niski stan wód (najlepiej późnym latem lub jesienią).
Za Czarną Dolną znajdziemy jeszcze ukryty wśród drzew stary drewniany krzyż postawiony przez dawnych mieszkańców regionu na pamiątkę Chrztu Rusi. Dalej zaś możemy ruszyć drogą "typu ursusowego" do Teleśnicy Oszwarowej, albo też udać się na przełaj przez łąki na długie pasmo Żukowa. Żuków to miejsce w sam raz na jazdę rowerem górskim czy zimowe wędrówki na nartach śladowych. Grzbietem pozbawionym gwałtownych spadków terenu wiedzie niemal równa, bardzo wygodna trasa. Czasem prowadzi ona przez las, czasem skrajem łąki. Kilkukrotnie natrafimy na dobre miejsca widokowe. A dotrzeć można aż do Uherców Mineralnych.
Wędrując w ciszy przez te z rzadka odwiedzane przez turystów miejsca napotkamy, przy odrobinie szczęścia, zwierzynę leśną: jelenie, sarny, lisy, zające, a może i jakiegoś wilka. Swego czasu w okolicach Czarnej Dolnej były i żubry.

Bieszczadzkie krynice

Grzbiet Żukowa to nie tylko najdłuższe pasmo Bieszczadów Niskich. To także pasmo, na którego dwóch krańcach tryskają mineralne źródła. Wody mineralne odkryto bowiem w Uhercach (stąd też nazwa: Uherce Mineralne), ale i w Czarnej Górnej leżącej na południowo-wschodnich krańcach Żukowa i posiadającej od 1974 roku status uzdrowiska. W Bieszczadzkich mineralnych krynicach nie zastaniemy oczywiście tego co w położonej na granicy Beskidu Sądeckiego i Niskiego Krynicy: pijalni wód, ścieżek spacerowych dla kuracjuszy, przedwojennych pensjonatów czy rozległych kompleksów sanatoryjnych. W Bieszczadach nieliczne sanatoria zlokalizowano nad Zalewem Solińskim - w Polańczyku. Wykorzystanie wód mineralnych jest w Bieszczadach na razie jest znikome. Wody te stanowią jednak potencjał, który może w przyszłości nadać nowe oblicze szeregu tutejszym miejscowościom. Wody wodoro-węglano-sodowe występują zarówno w Uhercach Mineralnych, jak i Czarnej, ale także w Polańczyku i Ropience (w tej ostatniej są też wody siarczkowe). Wody mineralne mamy również w Myczkowcach i Jankowcach k. Leska, Rabem k. Baligrodu. W Bieszczadach Wysokich - w Wetlinie, Cisnej i Dołżycy. Także w leżącej na skraju regionu Komańczy.
I choć dla większości "górołazów" sanatoria i oferta leczenia dróg oddechowych czy układu trawiennego nie stanowi szczególnej atrakcji, to jednak przyznajmy, że przyjemnie jest po zejściu z Prehyby czy Lubonia zanurzyć usta w kubku z wodą mineralną w starej Szczawnicy albo po wędrówce przez Ostry Wierch i Lackową zrobić to samo w Wysowej czy nieco dalej w samej Krynicy. Nie zaszkodziłoby gdyby i postkomunistyczne GS-y i barakowe budynki osiedli robotniczych po upadłych przedsiębiorstwach państwowych ustąpiły miejsca stylowym pijalniom wód mineralnych. Ale to być może piosenka przyszłości. Póki co, skupmy się na chwili obecnej. Tym zaś co dziś może zachwycić w Bieszczadach przybyszów spragnionych widoku dobrze komponujących się z pejzażem budowli jest tradycyjna, poukraińska architektura drewniana regionu.

Bieszczadzkie cerkiewki - cacuszka architektoniczne

Bieszczady Niskie to z pewnością miejsce, gdzie miłośnik architektury sakralnej nie będzie miał powodów do narzekań. Tu właśnie przetrwało najwięcej starych, zabytkowych cerkwi.
Podróżując doliną Osławy, oddzielającą Bieszczady od Beskidu Niskiego, natrafimy na trzy zachowane do dziś cerkwie wschodniołemkowskie: w Komańczy, Rzepedzi i Turzańsku. Dwie ostatnie leżą na północ od granicy Ciśniańsko-Wetlińskiego Parku Krajobrazowego (a więc - zgodnie z przyjętym podziałem regionu - na obszarze Bieszczadów Niskich). Pod względem architektonicznym odbiegają owe budowle od cerkwi położonych we wschodniej części regionu, a więc na terenach dawnej bojkowszczyzny. Zbudowane są na rzucie prostokąta i składają się z trzech części, z których każda przykryta jest dzwoniastym dachem. Dach ten w górnej części przybiera formę baniastego hełmu, a nad nim znajduje się tzw. latarnia (a właściwie pseudolatarnia). Przy budowlach stoją dzwonnice o konstrukcji słupowej zwieńczone takimi samymi hełmami jak świątynia. Bardzo ciekawy widok tworzą owe budowle z charakterystycznym "lasem wieżyczek" wystającym ponad kalenicami dachów.


Hoszów, cerkiew zbudowanana planie krzyża greckiego z roku 1930.
foto: Tomasz Ostrowski


Na terenie Bieszczadów Niskich dominują cerkwie typu trójdzielnego nakryte dachem kalenicowym. Architektura tych świątyń odbiega od tradycyjnego wzorca cerkwi terenów góralszczyzny jaki zadomowił się tu jeszcze w XVI wieku. Ową odmienność tłumaczy się dziś ówczesnymi nakazami władz austriackich. Efektem kompromisu architektonicznego były więc cerkwie, które na pierwszy rzut oka przypominają katolickie kościoły. Niektóre z nich nie zachowały nawet trójpodziału bryły budowli - przykładem choćby maleńka jednoprzestrzenna cerkiewka z Rosolina (obecnie znajdująca się w sanockim skansenie).
Tak więc czy to odwiedzamy Czarną Górna i tamtejszą cerkiewkę z 1834 roku, czy Bandrów z cerkwią z roku 1882 czy świątynię w Polanie (1790) i Żłobku (1830) wszędzie tam odnajdziemy właśnie ów styl architektoniczny z okresu austriackiej Galicji. Jednak architektura kilku cerkwi powstałych w tym okresie odcina się od tych ogólnie panujących tendencji. Przykładem przetrwała do dziś wspaniała cerkiewka na Równi (pocz. XVIII w.) przykryta łamanymi zwieńczeniami z trzema gontowymi kopułami. Równie ciekawa konstrukcyjnie jest cerkiew w Michniowcu wybudowana w 1863 roku. Nawę zbudowaną na planie ośmioboku wieńczy kopuła wsparta na słupach i zakończona pseudolatarnią. Po jej dwóch stronach z kalenicy wystają dwie pseudokopuły - jedna na babińcem, druga nad prezbiterium. Nieco dalej mamy wolnostojącą dzwonnicę z 1904 roku o konstrukcji częściowo słupowej a częściowo zębowej, co stanowi ewenement w skali regionu. Dzwonnica nakryta jest brogowym dachem. Nieco dalej za cerkiewką w pobliskim zagajniku odnajdziemy pozostałości cmentarza ukraińskiego - wciąż zachowanych jest kilka nagrobków.

Najciekawsze pod względem architektonicznym są nowsze cerkwie wybudowane w początkach XX wieku. Ich architektura nawiązuje do stylu huculskiego, uważanego wówczas, w okresie odrodzenia ukraińskiego, za narodowy styl ukraiński. Przykładem choćby urocza cerkiewka położona niedaleko omawianej wyżej świątyni z Michniowca - cerkiewka w Bystrem z 1902 roku. Jadąc natomiast drogą z Bystrego i Czarnej w stronę Ustrzyk Dolnych warto zatrzymać się przy cerkiewce w Hoszowie. Bardzo ładnie położona, otoczona starodrzewiem, wygląda wspaniale. Wziąwszy pod uwagę w jakich warunkach powstawała można sądzić, że tylko dzięki jakiemuś szczęśliwemu zrządzeniu losu cerkiew istnieje do dziś. Budowa świątyni rozpoczęła się na kilka miesięcy przez wybuchem drugiej wojny światowej. Po wojnie ludność przystąpiła do wykańczania budowli. W latach 1945-48 świątynię pokryto kopułą i położono gont. Było to na trzy lata przed sławetnym równaniem granic, w wyniku czego część terenów dzisiejszych Bieszczadów przyłączono do Polski w zamian za obszary Sokalszczyzny, które włączono do ZSRR. Ludność ukraińska opuściła więc Hoszów i cerkiew opustoszała niemal z dnia na dzień. Dziś pełni rolę kościoła katolickiego.

W Bieszczadach Wysokich zachowało się tylko parę cerkwi (Smolnik, Chmiel, odremontowana cerkiew w Łopience czy cerkiew komańczańska) i ruiny kilku innych (Krywe, Hulskie, Caryńskie). Warto wyskoczyć za Otryt, aby zobaczyć i te cerkiewki. Na szczególną uwagę zasługuje ładnie położona, na wzgórzu w zakolu Sanu, cerkiew w Smolniku. Jest to jedyna zachowana w polskich Bieszczadzkich cerkiew w stylu bojkowskim uznawanym za najbardziej archaiczny styl cerkiewny tej części Karpat - od łemkowszczyzny po huculszczyznę. Trójdzielna cerkiew z trzema wielokrotnie łamanymi dachami brogowymi odróżnia się na pierwszy rzut oka od kalenicowych konstrukcji północnych partii Bieszczadów.

Tradycyjne chaty rusińskie

I wreszcie to czego w Bieszczadach Wysokich niemal wcale nie uświadczymy - stare bojkowskie i łemkowskie chyże. Ich obecność to żywe świadectwo historii regionu. I choć powoli znikają one z bieszczadzkiego krajobrazu wciąż jeszcze są miejscowości, w których odnajdziemy drewniane domostwa Rusinów.


Chata w Bandrowie, o typowym bojkowskim układzie - cześć mieszkalna razem z oborą pod jednym dachem
foto: Tomasz Ostrowski


Najwięcej przykładów starej architektury drewnianej mamy we wsiach z terenów, które objęte zostały akcją równania granic w początku lat 50., takie jak Czarna Górna, Czarna Dolna, Michniowiec, Lipie, Bystre, Rabe, Bandrów, Jałowe, Krościenko. Był to już czas gdy ustały walki z UPA, gdy skończyło się palenie domów przez wojsko, gdy w Bieszczady zaczęli przybywać pierwsi osadnicy. Dzięki nim właśnie stare ukraińskie domostwa przetrwały. Chaty bojkowskie były zwykle bardzo surowe (owa surowość uwidaczniała się także w strojach czy rzemiośle Bojków). Najczęściej pod jednym dachem znajdowała się część mieszkalna i gospodarcza. Wejścia do każdego z tych pomieszczeń były zazwyczaj z zewnątrz - od strony frontowej domu. Wchodząc do części mieszkalnej natrafiało się na tzw. boisko, skąd było wejście do izby. Z tyłu domostwa znajdowała się tzw. zahata, czyli ścianka z desek oddalona od właściwej ściany domostwa o kilkadziesiąt centymetrów. Chroniła ona tylną ścianę domostwa przed deszczem i wiatrem. Domy rusińskie orientowane były zazwyczaj frontem na wschód lub południe.
Domy miały typową konstrukcję zrębową. Z frontu były często białkowane, czasem malowano tylko glinę, którą zakrywano słomę utykaną między belki ścienne. Dachy tworzył gont lub dranice. Były to dachy dwuspadowe, zazwyczaj przyczółkowo-naczółkowe. W połaciach dachowych znajdowały się dymniczki, w później budowanych chatach pojawiły się już kominy. W niektórych gospodarstwach co bogatszych przedstawicieli chłopstwa zabudowania gospodarcze oddzielone były od domów mieszkalnych. W takich przypadkach pod jednym dachem znajdowały się izby mieszkalne i komórka zaś osobno znajdowała się stajnia z oborą.
I dziś odnajdziemy w Bieszczadach jeszcze wiele starych bojkowskich domostw, ale z roku na rok jest ich coraz mniej. Bardzo potrzebny byłby program ochrony tych obiektów. I to zanim nie znikną one całkowicie z bieszczadzkiego krajobrazu.

Bieszczady Niskie oferują jeszcze szereg innych atrakcji: są tu stoki narciarskie, liczne stadniny konne, trasy rowerowe. Jest to jednak raj dla miłośników krajoznawstwa, a dzięki przejściom granicznym z Ukrainą to także dobry punkt wypadowy w tamte, mniej nam znane, partie Bieszczadów.

tekst: Tomasz Ostrowski

Źródła z których skorzystano:
ekspozycja Muzeum Przyr. w Ustrzykach Dln., Wrona J., W Bieszczadach, wyd. Szkolne i Pedagogiczne, Warszawa 1985, Kryciński St., Cerkwie w Bieszczadach, wyd. Rewasz.


Zaczerpnięto z: http://www.twojebieszczady.pl/bienis.php

czwartek, 16 sierpnia 2007

Mazury

Mazury to region etnograficzny w północno - wschodniej części Polski, zasiedlony w XIV-XVII w. przez osadników z Mazowsza. Określenie tych terenów przez Niemców Masurenland ( Mazury) pojawiło się dopiero w XIX w. i miało na celu sztuczne wydzielenie protestanckich Mazurów jako odrębnej narodowości.

Ludność pochodzenia polskiego przeważała na Mazurach aż do czasów wielkiej epidemii w latach 1708-1711. Na wyludnione przez pomór tereny Mazur zaczęli napływać koloniści niemieccy, natomiast osiedlanie się Polaków było wręcz administracyjnie zakazane. Mimo tych zabiegów na terenie Mazury panował język Polski. Od 19 w. walka z Polskością przybrała ostrzejsze formy i tak po plebiscycie w 1920 Mazury pozostały w Państwie niemieckim. Po 1945 Mazury znalazły się w granicach Polski.

Geograficznie Mazury należą do pojezierza Mazurskiego charakteryzującego się urozmaiconą rzeźbą terenu z licznymi jeziorami polodowcowymi. Potoczna nazwa Kraina Tysiąca jezior doskonale odzwierciedla charakter regionu. W samym woj. Olsztyńskim są 1003 jeziora o powierzchni powyżej 1 ha. Mazury posiadają najbogatsza sieć wodną spośród wszystkich regionów Polski. Jezior jest tu znacznie więcej -ok. 4 tysięcy. Największe są Śniardwy (113,8 km2) i Mamry (104,5 km2) w Krainie Wielkich Jezior Mazurskich. Popularny jest również szlak Wielkich Jezior Mazurskich (88 km).
Głównym symbolem "mazurskości" są Wielkie Jeziora Mazurskie -licząca ok. 1700 km2 kraina, której ponad 15% powierzchni obejmują przestrzenie wodne (skupiające 1/4 zasobu wód jeziornych Polski), w tym Śniardwy i Mamry.

Mazury to raj dla żeglarzy i kajakarzy, a także miłośników ciszy i spacerów po lesie. Rejon porasta puszcza Piska, pokryta siecią szlaków pieszych, rowerowych i konnych. W okolicy można zwiedzić dużo gotyckich zamków i kościołów, wzniesionych przez władających niegdyś tymi ziemiami Krzyżaków.

Mazury to bardzo popularne wśród Polaków miejsce wakacyjne, więc baza noclegowa, gastronomiczna i wodniacka jest bardzo dobrze rozwinięta. W większych ośrodkach turystycznych (Mikołajki, Mrągowo, Giżycko) w lecie odbywają się liczne sportowe i kulturalne imprezy.

Mazury obejmują swoim zasięgiem terytorialnym takie miasta jak Nidzica, Szczytno , Wielbark, Pasym, Mrągowo, Pisz, Mikołajki, Węgorzewo, Kętrzyn, Olsztynek i Ostróda.

źródło: http://www.splywy.pl/mazury/